poniedziałek, 30 listopada 2020

Tuning kotła

Od jakiegoś czasu zastanawiałem się, co zrobić, żeby kocioł nie tracił tracił tak szybko ciepła w czasie postoju.
Zacząłem rzecz jasna od założenia izolacji na wszystkie rury w pobliżu kotła. Wykorzystałem szarą otulinę o różnych średnicach, dostępną w popularnych marketach budowlanych. Dwie warstwy załatwiają sprawę za wyjątkiem obwodu zasilania i powrotu kotła. Tam temperatury sięgają T zadanej kotła, w moim przypadku 70 stopni. Mimo, że wydaje się, że są dość krótkie, to w przypadku rur 5/4 cala mają całkiem sporą powierzchnię, która działa jak dobry kaloryfer.




Rury to oczywiście nie wszystko. Jak wspomniałem w pierwszych wpisach, posiadam kocioł Heitz 17M. Był on przystosowany do spalania miału, węgla i drewna. Powoduje to, że wyposażono go w duże drzwi załadowcze. Mają one sporą powierzchnię (wymiary ok. 40x40 cm). 


Tuning optyczny zbiornika na pelet made by Żona :) 

W czasie pracy robią się ciepłe pomimo zastosowania fabrycznej izolacji:


Temperatura drzwiczek załadowczych po osiągnięciu przez kocioł 70 stopni.


42 stopnie to dużo za dużo, więc pomyślałem, że trzeba to trochę poprawić. Trochę czytałem o wermikulicie jako dobrej izolacji cieplnej, ale w końcu będąc w markecie budowlanym kupiłem za ok. 60 zł płytę krzemianowo - wapienną do izolacji kominków. 



Płyta ta charakteryzuje się niską wagą, a obróbka jest dziecinnie prosta. Można ją obrabiać ręcznymi, stolarskimi narzędziami. 

Na pierwszy ogień poszły drzwi zasypowe. Nie było łatwo przewiercić ich budżetowymi wiertłami do metalu, ale po paru "kawach" i "herbatach" udało się to zrobić. 



Kolejne były drzwi od popielnika, w których zamontowany jest palnik. Tu obliczenia były trochę bardziej skomplikowane. Trzeba było zostawić odpowiednią ilość miejsca na obudowę palnika, która przylega do zewnętrznej strony drzwiczek. 




Drzwi popielnika z zamontowanym palnikiem.

Co jakiś czas należy wymienić uszczelki drzwiczek, gdyż się wygniatają i przekładanie na drugą stronę przestaje być skuteczne. Ponieważ te są dość szerokie, nie pamiętam, coś ok. 14 - 16 mm, to na miejscu trudne do kupienia. 
Znalazłem przez przypadek hurtownię budowlaną, która specjalizuje się w kanalizacji. Okazuje się, ze sznur szklany tej szerokości jest używany do izolacji kolektorów i betonowych rur kanalizacyjnych. Jest on sprzedawany na wagę, w tym roku zapłaciłem za ten materiał 65 zł. Myślę, ze wystarczy na dwa sezony.

Popielnik również dostał izolację z płyty krzemianowo-gipsowej. W przedniej części popielnika, naprzeciw kity płomienia z palnika, położyłem cegły szamotowe 3 cm. Służą izolacji cieplnej, ale też trochę pomagają w dopalaniu gazów. Chyba. Mam przynajmniej taką nadzieję :) 




Popielnik. 

Czy te zabiegi coś dały? 
Pierwszym efektem jest obniżenie o kilka stopni temperatury podajnika:

Wykres po prawej: temperatura po założeniu izolacji.


Czy drzwi zasypowe i popielnika stały się zimne? NIE.

Ich temperatura spadła o kilkanaście stopni i to też dobrze na tej powierzchni. Dla pełnego szczęścia trzeba by jeszcze od zewnętrznej strony przymocować kawałek płyty z włókna szklanego pokrytego aluminium. Potem dodatkowo ustabilizować to blachą, ale to już w późniejszym terminie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.