niedziela, 15 listopada 2020

Praca od histerezy kotła czy od termostatu pokojowego?

Przez cztery kolejne sezony prowadziłem kocioł sterując go od jego histerezy. Skutkowało to, szczególnie na początku, bardzo dużą ilością rozpaleń i wygaszeń, co jak wiadomo, skutkuje podwyższonym zużyciem opału. Teraz ta ilość rozpaleń nawet mnie przeraża :) Jedynym zadowolonym z tych ustawień był Pan z Elektrowni.



Temperatura kotła +60, tryb Fuzzy Logic, histereza kotła 15 st. i mamy wynik 20 rozpaleń na dobę :o

Co można było zrobić? 

Jedynym wyjściem, jakie wtedy było dla mnie sensowne, było zwiększenie temperatury kotła do +70 i jego histerezy do 22 st. Ilość rozpaleń zmniejszyła się wyraźnie. Niestety, dalej była znaczna ze względu na dość niedużą pojemność wodną kotła, 75 litrów. Wobec tego po raz pierwszy ustawiłem prowadzenie kotła od termostatu pokojowego. Czym to skutkowało?

Komfortowo czy ekonomicznie?


1 - praca od histerezy kotła, +70, histereza 22 stopnie, wyłączona ochrona powrotu, powrót teoretycznie nie powinien spadać poniżej 40 stopni. Spadał. Pompy chodziły cały czas. Dlaczego? O tym w kolejnym wpisie. Temperatura pokojowa oczekiwana ok. 22-23 stopnie, wg krzywej grzewczej. W praktyce przebita w górę.

2 - praca od termostatu pokojowego. Znacznie mniejsza liczba rozpaleń, temperatura nie zawsze dochodziła do zadanej 70, za to pompy do końca wyciągały ciepło z kotła. Temperatura pokojowa dzienna zadana +23, nocna +22.5
Histereza termostatu pokojowego 0.5 stopnia.
Powrót i temperatura kotła spadała znacznie poniżej 40 stopni - korozja niskotemperaturowa kotła, brak ochrony powrotu.

3 - Jak sytuacja 2, ale włączona ochrona powrotu. Temperatura powrotu bliżej 40 stopni, ale więcej rozpaleń niż w sytuacji 2.

Temperatura pokojowa



1 - W wyniku dobrania zbyt wysokiej krzywej mieszacza kaloryferów, temperatura pokojowa była o wiele wyższa od spodziewanej 22.5 - 23 st. Skutkowało to dyskomfortem w nocy - było za gorąco i źle się spało. Traf chciał, że było to w czasie wyjazdu, a akurat zdalne przestawienie parametrów nie było możliwe. Jak wspominałem, teściowie to już starsi ludzie i nie dali rady nic zmienić samemu.

2 i 3 - Po powrocie ustawiłem pracę od termostatu pokojowego. Temperatura dzienna 23 stopnie, nocna 22.5 z histerezą 0.5 stopnia. Jak widać, termostat daje sobie nienajgorzej radę z utrzymaniem temperatury i drobne spadki poniżej 22 w nocy nie są dokuczliwe.

Przebicie temperatury w górę wynikało z zysków bytowych oraz działaniem słońca po zakończeniu cyklu grzania. Po osiągnięciu temperatury zadanej pomieszczenia palnik przechodzi w tryb WYGASZANIE, a temperatura mieszacza kaloryferów jest obniżana o 3 stopnie.

Temperatura mieszacza kaloryferów

Tu już zachodzi ogromna różnica w odczuciu ciepła. Przy pracy od histerezy kotła temperatura na mieszaczach jest w przybliżeniu stała. Przy pracy od termostatu grzejniki stają się gorące, by stopniowo stygnąć. Sam nie wiem, co lepsze? Stale "ledwo ciepłe" kaloryfery i mniej więcej stała temperatura w pomieszczeniach? A może jednak fajniej jest mieć co jakiś czas gorące grzejniki? W tym przypadku pod koniec cyklu "ciągnie" od okien i robi się mniej przyjemnie? 

1 - Siłownik mieszacza kaloryferów praktycznie stoi w miejscu.
2, 3 - Siłownik w każdym cyklu mocno pracuje.

A co z podłogą?

Tu wahania nie są tak duże, ale mimo wszystko występują, co również nie jest korzystne ze względu na ekonomię - ze względu na dużą bezwładność cieplną.


Szczegółowe porównanie tych trzech sytuacji w następnym wpisie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.