Palnik założony, wszystko działa, hydraulik rozliczony. Relaks. Co robić z wolnym czasem?
Wcześniej musiałem biegać dwa albo trzy razy na dzień do piwnicy, nosić węgiel, przygotować podpałkę, wynieść popiół... Usmolony po łokcie biegałem przed dom obserwować dym z komina, żeby odpowiednio ustawić nadmuchy. Teraz się to wszystko skończyło.
Po zasypaniu pierwszego zbiornika nie dotykałem się do kotła chyba z tydzień. Popiołu nie było niemal wcale, w domu ciepło, tylko te "groszki" coś za szybko się sypią z podajnika ;) Jak to poustawiać? Hydraulik pojechał, zresztą, każdy musi ustawić parametry pod siebie. No i się zaczęło. Fora internetowe i najpopularniejszy temat to "Jak ustawić?". Postów setki, ale w końcu trafiłem na wątek o palniku kipi na forum info-ogrzewanie:
Coprawda, z jakiś powodów nikt z kipi ani pluma tam się nie udziela (przynajmniej oficjalnie), ale może czytają?
W każdym razie na przeciągu lat pojawiło się tam wiele cennych uwag, zapis doświadczeń użytkowników palnika oraz problemów z nim związanych.
Najważniejsze, że można znaleźć tam szybką odpowiedź na wiele pytań :)
Mój pierwszy tydzień z palnikiem.
Temperatura kotła została ustawiona na 60 stopni, praca w trybie FuzzyLogic, co powodowało podbijanie temperatury kotła +5 od zadanej, histereza kotła 15. Tryb pracy od histerezy kotła.
Najzimniejszy tydzień sezonu 2016/2017
Mimo tej usterki byłem bardzo zadowolony z pracy palnika. Wkrótce nadszedł prawdziwy MRÓZ...
Zapomniałem powiedzieć, że dom został ocieplony na wiosnę 2015 roku styropianem grafitowym 12 cm, lambda bodajże 0,33.I to było te kilka dni w całym sezonie, gdy temperatura ma kaloryferów przekraczała +40 stopni. Nie najgorzej, ale co zeżarło te cztery tony? ;)