piątek, 13 listopada 2020

Zdalne rozpalanie (i nadzór).

 Szczęśliwej drogi już czas

Raz wolniej, raz szybciej...

Tak się złożyło, że musiałem zdecydować się na pracę zagranicą. Stąd wybór palnika na pellet, który jest w stanie sam się rozpalić i wygasić. Chodziło również o w miarę bezobsługową pracę na niedrogim paliwie.
O ile z palnikiem i paliwem nie było problemu, to okazało się, że do obsługi potrzeba kogoś z przynajmniej minimalną umiejętnością obsługi elektroniki. No cóż, starsi ludzie, a na takich mogłem liczyć w tym wypadku, do takich nie należeli ;)

Co było zrobić? Pellet w zbiorniku, wymiennik wyczyszczony, teść daje sygnał, że wszystko gotowe, ja odpalam palnik za pomocą Econeta będąc 1670 km od domu :)

Jak widzicie, dom nagrzewał się dwie doby od około 12 stopni do 22-23... Przyczyniła się do tego za nisko ustawiona krzywa grzewcza mieszacza kaloryferów (w tamtym momencie zdaje się 0,6) oraz zdaje się - włączona ochrona powrotu. Nad tym jednak można dyskutować. 

Temperatura kotła i powrotu:

Jak wyglądała praca mieszaczy?
Drgawki na wykresie to wpływ ustawionej ochrony powrotu.

Przypomnę, mieszacz 1 to kaloryfery, mieszacz 4 to podłogówka. 

Kolejnym moim błędem było zostawienie pracy mieszacza od temperatury zewnętrznej. Porównajcie przebieg krzywych temperatury kaloryferów i temperatury zewnętrznej. 


W chwili włączenia kotła miałem za oknem taki oto widok:

Idzie zima...