wtorek, 1 grudnia 2020

Wymiana motoreduktora podajnika 2

"Nadejszła wiekopomna chwila..."

Na początek piątego sezonu z palnikiem postanowiłem wymienić cieknący i brzęczący motoreduktor podajnika 2, czyli sztokera.







Od jakiegoś czasu zaczął on brzęczeć w czasie pracy. Było to mocno uciążliwe w czasie trybu czyszczenia i wygaszania, gdy pracuje on cały czas. 


Jaś Wędrowniczek ;) 

Zamówiona część przyszła kurierem i korzystając z okazji, że tuningowałem kocioł, wyciągnąłem również palnik. 

Samo wymontowanie nie stanowi żadnego problemu. Należy odkręcić obudowę palnika (2 śrubki) oraz rozłączyć część z napędami i elektroniką od części z rurą palnika (4 śrubki).


Kolejnym krokiem jest demontaż ślimaka (2 śrubki) oraz odkręcenie motoreduktora od płyty palnika (4 śrubki). 


 Pewną trudność sprawiło odkręcenie śrub ślimaka, ponieważ działają na nie siły skrętne i lekko się wykrzywiły. Zwróćcie uwagę, jak wypolerowana jest płyta palnika przy końcówce. 
(Na którymś z for internetowych ktoś napisał, że naspawał więcej materiału na ślimak i pelet przestał mu tam wpadać.) 


Przebieg od grudnia 2016.

Po odkręceniu motoreduktora od płyty należy odłączyć trzy kable od listwy zasilającej. 

Montaż nowej części przebiega równie sprawnie. Należy zwrócić uwagę, by śruby mocujące ślimak do osi wychodzącej z motoreduktora przylegały do jego płaskiej powierzchni.

Z całej wymiany najwięcej czasu zajmuje założenie obudowy na palnik ;)

"Pokaż kotku, co masz w środku"

Po sprawdzeniu czy nowa część działa prawidłowo (hurra, znowu cisza w kotłowni!) musiałem zbadać część zużytą. No bo w sumie nie było nic do stracenia.

Pierwsza sprawa to wyciek smaru spomiędzy połączenia silnika z przekładnią. W sumie to on sprawił, że zdecydowałem się w końcu na wymianę całego podzespołu. 
Okazało się, że spośród czterech śrub mocujących, tylko jedna dała się bez problemu odkręcić. Pozostałe były zapieczone i miałem spory problem, by sobie z nimi poradzić.


Mimo sporego wycieku na zewnątrz, wewnątrz było bardzo czysto.


Cała obudowa wewnątrz jest wypełniona smarem. Czarny zrobił się tylko w okolicy trybów. Część smaru pozostała jasna, jak nowa.



Według mnie winnym hałasu w czasie pracy było jedno z tych małych łożysk, ale to tak na 90%. W czasie pokręcania jednym z nich, słychać było podobny odgłos jak przy zamontowanym podzespole.





Skręcić i na półkę.


Jeżeli potwierdzą się moje przypuszczenia to wystarczyło wymienić jedno z łożysk, ale to teraz jestem taki mądry :) 
Muszę jeszcze sprawdzić silnik, ale on pracował dobrze do końca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.